Za nami pierwszy rok istnienia fundacji „Kobiety w chirurgii”. Jako, że podpisanie aktu założycielskiego przypadło na 22 stycznia, czas istnienia fundacji można śmiało oceniać w kontekście poszczególnych lat. Patrząc na rok 2021 powstanie polskiej, małej organizacji branżowej było zjawiskiem marginalnym.
Przeżyliśmy przez ten rok kolejne fale pandemii COVID, a koronawirus stał się na stałe naszym towarzyszem i w pracy i życiu prywatnym. Odwoływaliśmy zaplanowane spotkania, wyjazdy, pracę, uczyliśmy dzieci w domu, chorowaliśmy i w końcu, także umieraliśmy z powodu tego zlepka molekuł. Obserwowaliśmy ( i zdaje się, że wciąż będziemy obserwować) rosnące w siłę antynaukowe i przeczące rozumowi ruchy antyszczepionkowe. Na rodzimym poletku uprawialiśmy wojny plemienne, jeszcze bardziej zaciekłe niż dotychczas. Konflikt gonił konflikt, afera aferę. Wszystkich nas, niezależnie od zajmowanego stanowiska zmęczyła ta amosfera nieustającego zagrożenia . Wszyscy zaczęliśmy marzyć o spokoju w życiu i w głowie, o większej pewności jutra. Niestety liczne ogólnoświatowe kryzysy nic sobie z naszych lęków i potrzeb nie robią i trwają w najlepsze, a my dryfujemy pośród nich. Czy więc współczesny świat, tak pełen wiszących w powietrzu katastrof potrzebuje Kobiet w chirurgii?