Ostatnio dostałyśmy od jednej z Was wiadomość dotyczącą “strasznego słowa chirurżki” i tego, jak to “parcie w kierunku jego powszechnego użycia wystawia nas na podśmiechujki”. Feminatywy niewątpliwie są tematem budzącym najwięcej emocji na naszych profilach w social mediach.
Co o tym wszystkim sądzimy?
Mamy świadomość tego, że chirurżki mają swoje/ich zwolenniczki/ków i przeciwniczki/ków. Jesteśmy natomiast zdania, że feminatywy są ważne i potrzebne – chociażby po to, żeby unikać nieporozumień (kogóż innego niż mężczyzny ma się spodziewać pacjent, gdy słyszy że przyjdzie do niego Doktor Nowosad czy Stryjek?). Feminatywy to formy, z którymi kobiety mogą w pełni się identyfikować – formy jak chirurg czy lekarz w domyśle opisują mężczyzn. Gdy czytamy, że w szpitalu pracuje 100 lekarzy widzimy grupę mężczyzn w białych kitlach. Tym sposobem nieużywanie form żeńskich pomija istnienie kobiet. Używanie feminatywów pokazuje różnorodność płciową zawodów, które powszechnie uważane są za „męskie”.
W żaden sposób nie krytykujemy lekarek, które mówią o sobie chirurg. Nikogo do niczego nie zmuszamy. Uważamy, że to piękne, że nasz język jest elastyczny i daje nam możliwości nazywania się wedle naszych preferencji.
Marzy nam się, abyśmy traktowały/li się ze wzajemnym szacunkiem i zwracały/li do innych osób tak jak one sobie tego życzą bez kwestionowania tego, czy to słuszne, czy niesłuszne, łatwe czy trudne do wypowiedzenia.
Osobom zainteresowanym tematem bardzo polecamy obejrzeć nasz webinar z
Sara C Ferreira dotyczący feminatywów – jest to nie tylko kopalnia językowej wiedzy, ale również porządna dawka humoru.
Feminatywy to coraz bardziej popularny temat –
BNP Paribas Bank Polska stworzyło ostatnio dużą kampanię na ten temat – znajdziecie tam wyniki badań ankietowych, wyszukacie żeńskie formy zawodów w specjalnym słowniku czy odsłuchacie wypowiedzi ekspertek:
Jeżeli macie jakieś ciekawe materiały dotyczące feminatywów, koniecznie nam podsyłajcie – może stworzymy jakieś miejsce, w którym wszystkie je zgromadzimy – nigdy za dużo edukacji w tym temacie.
A wszystkie „podśmiechujki” z chirurżek są po prostu wyrazem braku uważności na inne osoby i my będziemy konsekwentnie używać tego słowa, aż wreszcie nikogo nie będzie ono dziwić.